KRZYSZTOF SWEREDA - Marzenie

 

     Trudno, niezwykle trudno jest pisać o debiucie poety bardzo młodego, nieukształtowanego jeszcze, wchodzącego dopiero w dorosłe życie i zaczynającego poznawać arkana sztuki poetyckiej, dodajmy, niełatwej sztuki żarliwego zmagania się ze słowem. Krzysztof Swereda to jeden z bardzo niewielu poetów wywodzących się z niewielkiego Kożuchowa. To tu stawiał swoje pierwsze kroku na drodze literackiej Andrzej K. Waśkiewicz, to stąd pochodzi overgroundowy poeta i prozaik Andrzej Tokarski, znany bardziej pod literackim pseudonimem Ziggy Stardust. A jaki będzie zatem start poetycki Krzysztofa Sweredy? Napisałem, że trudno jest pisać o debiutach, bowiem ogromnie ciężko jest przewidzieć poetycki los młodego, poetyzującego jeszcze człowieka. Z debiutami na ogół bywa tak, że często są to zjawiska efemeryczne, jednorazowe, incydentalne, a debiutancki tomik bywa zwykle ostatnim dziełkiem literackim młodych artystów. Ale zdarza się również, że z całej powodzi debiutantów pozostają ci młodzi, ambitni twórcy, świadomi sensu i celowości swojego poetyckiego posłannictwa, którzy kontynuują rozpoczętą karierę, nie zważając na żadne przeszkody.
Debiutancki tomik wierszy Krzysztofa Sweredy wskazuje, że autor posiada już zadatki na poetę. Jego autor jest świadomy trudu zmagania się z poetyckim obrazowaniem świata, z kategoryzacją pojęć, konstruowaniem wypowiedzi artystycznej, z ukazywaniem życia w jego czystej, autentycznej postaci, nawet z jego najmroczniejszymi stronami, a co ważne, poeta ma także świadomość wagi formułowanych przez siebie sądów i kształtowania własnej postawy twórczej wobec zastanej rzeczywistości. Młody poeta w wierszu To słowo wyznajebowiem:
Słowo – przyczyna nieporozumień (...)
Oto siedzę i opisuję słowo
Przez które się nienawidzę.
W innym wierszy Co zostanie z człowieka? odważnie stwierdza:
Ze mną zostaną myśli
które zapisuję na kartkach,
a popiół będzie moim atramentem na drugim świecie.
W utworze Pisałem wyznaje natomiast swoje poetyckie credo:
I pisałem o marzeniach,
pisałem, żeby się spełniły.
Ale o nich będę pisał dalej i prosił,
aby moje słowa do ludzi trafiły.
A w wierszu Moja melodia profetycznie niemal wieszczy i konstatuje:
niechaj cały świat nuci dziś tę melodię
- moja melodię zakazanych słów
Odnajdujemy zatem w wierszach Krzysztofa Sweredy wiele odważnych, szczerych, buńczucznych niekiedy, młodzieńczych wyznań, pewną prostotę ich formułowania oraz w ciekawy sposób budowany klimat nastrojowości z dozą melancholii i filozoficznej refleksji. Podmiot liryczny jego wierszy mówi o sobie wprost:
to cały ja.
Niezdecydowany w słowach,
pewny w duszy.
- Niedojrzały spiśnik życia.
     Pozostałe juwenilia K. Sweredy są bardzo różne pod względem jakościowym i tematycznym. Znajdziemy tu zarazem wiersze traktujące i o młodości, i o zwadzie z Bogiem, utwory religijne (Wszystkich Świętych), patriotyczne (Źródło polskości), naturalistyczne (Wspomnienia z dzieciństwa, Psi żywot), refleksyjne (Godzina powagi, Co zostanie z człowieka?), niekiedy liryki bardzo osobiste i intymne (Ona, Sen nierealny) oraz wiersze biograficzne – mówiące o sobie samym i rodzinnym mieście (Autoportret, Zielona). Poeta mówi w nich o tym, co dla dojrzewającego człowieka i osób w jego wieku jest ważne – o szkole, wakacjach, pierwszej miłości, pierwszym uczuciu, niepowodzeniu, smutku, przygnębieniu, poczuciu samotności i udręce życia nastolatka wkraczającego w świat dorosłych (Oblicza świata, Amfetamina, Wakacyjna wolność, Oaza życia, Bez Ciebie, Koniec bez początku, Dziwny jest ten świat, Marzenia, Jestem?...).
Autor to z pewnością człowiek niebanalny, bardzo wrażliwy, podatny na wszelkie emocje jak przystało na poetę, ale także – co istotne – wytrawny jak na swój wiek obserwator życia, który wobec niego przyjmuje postawę człowieka myślącego jak antyczny poeta-doctus i niczym sejsmograf czułego na każdy przejaw społecznego zła, krzywdy i niesprawiedliwości. Swereda to autor poszukujący jeszcze swojego miejsca w dorosłym życiu, poszukujący swego ego i własnego języka twórczej wypowiedzi. Te cechy wyróżniają skromny jeszcze dorobek twórczy K. Sweredy, ale nie wolno też zapominać o mankamentach jego poezji, głównie trywialności przedstawianego świata, niedoskonałościach, zwłaszcza kolokwializmach w operowaniu słowem i niedojrzałości warsztatowej, które kładąc na karb młodego wieku autora są na dalszych etapach jego drogi twórczej łatwe do wyeliminowania, a co najważniejsze, już teraz bledną w konfrontacji z urokiem prostego, niezafałszowanego obrazowania i szczerym sposobem jego wypowiedzi.
Można zatem uznać moment startu literackiego Krzysztofa Sweredy za udany, ale jak potoczą się jego dalsze losy artystyczne, czy w sposób poważny podejmie trudne rzemiosło poetyckie i zechce podążać ciernistą drogą na Parnas, zależą wyłącznie od niego samego, czego mu życzliwie życzę.