KOSMICZNA FAUNA. Paul Klee

 

                           w pesymistycznej alegorii
     spojrzysz na górę niczym piramidę
   ze sztucznych skał na której Aktor
 jak cyrkowy błazen palcem wskazywać będzie
przepaść doliny morze
 
rozciągnięte powierzchnie zielonych dziedzińców
ostatnią zapomnianą wioskę
i dzielnicę niedokończonego miasta
 
tam w dole
 niższe i wyższe zwierzęta
    falować poczną florą wydm
     drogą nad brzegiem oceanu
       po której jak na szynach popędzi
         biały orszak w święto Pastorale
           zakładając wiano na głowy śpiewaków
             aby poznać przeznaczenie dziewcząt
               i odkryć marcowe uniesienie w kopułach kwiatów
                 w patetycznym kiełkowaniu traw
 
                 tam w górze
               ujrzysz Mędrca brzuchomówcę
             małego błękitnego diabła
            z czarodziejskim kanarkiem na ramieniu
          co objaśniać będzie tajemne pismo
        pokaże zamek na niebie
      sawannę wewnątrz słońca
    kosmiczną faunę i absolut
 pełen roztańczonych ciem
i dusz błądzących w atmosferze nocy
 
a potem zakryje oczy i rozrzuci kości
jak na cmentarzu zoologicznego ogrodu
pomieszanych ryb ptaków i koni
 
na mapie zgasłego wszechświata
   jasną kredką narysuje wieczną drogę
    naniesie strzałki i wskaże drogę
       a opuszczone miejsca naznaczy symbolem
         małym czarnym krzyżem