OPEN AMERICA!

 

Pamięci Jana Lechonia
 
 
 
Ameryka potrzebuje wciąż nowych bohaterów
wspaniałych silnych odważnych
jak James Bond Superman Terminator Mickey Maus
 
         a ty będziesz wędrował jak zapalona marihuana
jak ostatni papieros albo puszka coca-coli
będziesz wędrował jak Johnnie Walker
w odkręconej butelce niczym resztki na dnie
będziesz wędrował z rąk do rąk
 z ust do ust
 z kieszeni do kieszeni
 
a potem zapomnisz siebie znajomych i los przeznaczenia
zapomnisz i powierzonej misji zbawienia ludzkości
zapomnisz wszystko (...)
 
Ameryka potrzebuje wciąż nowych bohaterów
wielkich wzniosłych szlachetnych
jak Rambo E.T. King-Kong Robocop Huckerbarry
 
         a ty będziesz wędrował jak zielony banknot
z wizerunkiem Washingtona
będziesz wędrował jak Playboy lub pornokaseta
niczym cheesburger albo napoczęta paczka chipsów
będziesz wędrował z rąk do rąk
 z ust do ust
 z kieszeni do kieszeni
 
a potem zapomnisz ideały sny i marzenia
zapomnisz o wyznaczonym celu stworzenia nowego świata
zapomnisz wszystko (...)
 
Ameryka potrzebuje wciąż nowych bohaterów
potrzebuje idoli dla mas a nie ciebie
Ameryka nie potrzebuje poetów –
 
         i cóż ponadto że spalisz mózg otworzysz żyły
wyprujesz wnętrzności –
pozostaniesz nikim w kolorowym szale neonów
w obłędnej samotności cywilizacji
anonimowym obywatelem świata
zapomnianym wzgardzonym opuszczonym
 
uwięzionym niczym sardynka w puszce
na czterdziestym czwartym piętrze Manhattanu
w połowie drogi między piekłem a niebem –
 
           na zawsze przeklęty na zawsze obrócony w proch
pozostaniesz w wiecznej ciemności
na dnie urny