NOWY ROK. RANO

 

zadzwoniła po północy
złożyć życzenia
powodzenia na samotnej drodze życia
 
przyjechała nad ranem
po sylwestrowej wódce
zataczając się nuciła piosenkę:
„nie kochasz mnie – nie kocham cię”
 
potem rozpłakała się
na widok starych zdjęć
kiedy dopadły ją wspomnienia
 
opowiadała o jakichś facetach
przechodniach w jej życiu
z którymi łudziła się noc tydzień albo miesiąc...
 
patrzyłem na nią
przez mgłę z papierosa tak by
nie dostrzegła łez ani zaciśniętych do krwi warg
 
o świcie kiedy zasnęła na dobre
patrzyłem jak śpi niespokojna
ukradkiem gładziłem jej włosy
i modliłem się o kolejny noworoczny poranek