Kiedy
zjawił się
tutaj kobiety
oglądały się za nim
na ulicach, przychodziły
pod jego dom, zapraszały do
siebie. Zazwyczaj ulegał im bez
namysłu. Nie był jeszcze doskonały
jak sam Bóg, nie wiedział co to grzech
ani jak czynić dobro. W jego aktach było
tylko zapisane, że niejaki Adam Kadmon
figurujący dotąd pod kryptonimem NN nigdzie
nie pracujący, stara się o paszport do innego
świata. Teraz jego dane personalne są nieco
pełniejsze choć brakuje jeszcze rysopisu i daty urodzenia
Niesłusznie posądzony o kradzież i przywłaszczenie mienia
oskarżony na podstawie paragrafu kodeksu karnego
znalazł się w więzieniu. To kobiety znając jego
słabości wykorzystywały go podstępnie i zmusiły
do przestępstwa za które naczelny prokurator
sądu najwyższego skazał go na dożywotnią
banicję. Dziś Adam Kadmon choć przebywa
na wygnaniu, żyje całkiem uczciwie.
Założył rodzinę, wychowuje dzieci
i w pocie czoła pracuje na własny
rachunek. Tutaj czuje się nad
wyraz bezpieczny mając
w kieszeni polityczny azyl
i obywatelstwo przyznane
za pochodzenie