ELIASZ
Był
naszym
mistrzem
był nam prorokiem.
Karmiły go kruki budziły
anioły umiał ożywiać zmarłych.
Obalił kult Baala i suszę zesłał
na niewiernych. Na górze Karmel zbudował
ołtarz z dwunastu kamieni a kiedy z nieba
spadł ogień nakazał czcić prawdziwego Boga.
W sprawach wiary był bezwzględny nie wahał się
zabić kapłanów służących obcym bożkom. Na górze
Horeb w szmerze wiatru rozmawiał z Bogiem jak równy
z równym. Pod koniec życia niczym Mojżesz zapragnął
dokonać cudu i rozdzielić wody Jordanu aby suchą nogą
przejść po dnie. Już nigdy nie wrócił. Szukaliśmy go jeszcze
przez dni siedem lecz bez skutku. Ktoś powiedział że szkoda
aby upadł mit o tak wielkim proroku i zaproponował wersję o jego
odjeździe do nieba w ognistym wozie. Uwierzyliśmy my i uwierzyli inni.
Eliasz na wieki już pozostał naszym mistrzem pozostał nam prorokiem.