MARIA MAGDALENA

 

W tym  mieście  uchodziła   za dziwkę,
nikt   nie   kłaniał   się   jej  na    ulicy,
kobiety ze wstrętem odwracały od niej
głowy,   z  obrzydzeniem   patrzyli  jej
w  oczy  kapłani  i  magowie,   których
obsługiwała  w  nocy.    Nawet   dzieci
biegając  za  nią  obrzucały ją  stekiem
wyzwisk   i   kamieniami,   kiedy  pijana
przechodziła    przez    place    zabaw.
 
Tylko  ten  jeden  włóczykij i darmozjad z Nazaretu  klękał  przed  nią
i bił  czołem u   jej stóp   nie   pozwalając jej opluwać  ani   chłostać,
nazywał ją oblubienicą i świętą.  Lecz  kiedy jej  narzeczony  dokonał
kolejnych   groźnych    przestępstw politycznych i został powieszony,
powoli  dochodziła do siebie,  by w końcu uwierzyć w swoją  wartość.
 
Zapomniała  o  wszystkim,   rozpoczynając
nowe  życie  wyjechała  do innego  miasta.
Tam  zdała się  na zdobyte   doświadczenie
i  uzyskawszy   koncesję  z  biura zezwoleń
otworzyła  dom   publiczny  z  prawdziwego
zdarzenia.      Zatrudniła     najprzedniejsze
prostytutki   z   okolic   i   płacąc   uczciwe
podatki    prosperuje   w   najlepsze  będąc
całą gębą szanowaną wszędzie burdelmamą