SZYMON CYRENEJCZYK
Tego
dnia słońce
było okrutniejsze
od Boga. Telewizja nadała
komunikat: „Zgromadzenie Ogólne
w wolnych i demokratycznych wyborach
większością głosów przychyliło się i zaakceptowało
orzeczenie Trybunału Stanu skazując na karę śmierci
tego łotra z Galilei który bezprawnie przywłaszczył sobie
tytuł żydowskiego króla. Jednocześnie członkowie Kolegium do
spraw
wykroczeń
postanowili udzielić
amnestii Barabaszowi.” Szczęśliwe
tłumy długo wiwatowały na jego cześć!
Tego dnia jednak słońce było okrutniejsze od Boga.
W Jeruszalaim dochodziła piętnasta. W to upalne popołudnie
Szymon Cyrenejczyk ojciec Aleksandra i Rufusa wracał z pola
do domu po ciężkiej pracy. Nie było mu jednak dane odpocząć jak
zawsze przy szklance wina w przydrożnym barze Paradise. Zatrzymany
przez
żandarmerię
namiestnika Piłata
na rogatkach prowadzących
do Trupich Czaszek w brutalny sposób
przymuszony został do niesienia krzyża
skazańca na miejsce egzekucji. W tym skwarze Szymon
Cyrenejczyk – człowiek ze wszech miar uczciwy dzielnie
dźwigał nie własny bagaż win niczym kozioł ofiarny przeklinając
swój los. Tego dnia jednak słońce nie było okrutniejsze od Boga.