W OCZEKIWANIU
krzątają się jeszcze przy deskach i drabinie
ktoś krzyczy popędza doradza
stawiają już pal podnoszą krzyż
głowa opada bezwładnie
mięśnie wiotczeją natychmiast
oddech staje się nierówny
w uszach grzmią głuche uderzenia młotem
ciemność zasklepia oczy...
wokoło słychać jeszcze śmiech wołanie jęk
przechodnie przeklinają pokazując palcami
w sercu narasta zwątpienie
ciało przebiega dreszcz
wije się drży spazmatycznie
usta w ostatnim tchnieniu
bełkoczą rozpaczliwie niewyraźne słowa
coś o Bogu duchu opuszczeniu...