STANISŁAW KOSTKA BIELIŃSKI

 

grzmiałem na nich z trybuny
jak anioł stróż z niebieskiego tronu
 
po co krew przelewać
po co dom podpalać
 
krzyczałem na nich z ambony
jak gniewny cherubin z niebios
 
po co miasta burzyć
po co stos układać
 
wieszczyłem im upadek i klęskę
jak Kasandra przed zburzeniem Troi
 
po co z kraju uciekać
na cóż dobytek marnować
 
płaczem chciałem ich powstrzymać
niczym Niobe w dzień własnej zagłady
 
po co kobiety opuszczać
po co dzieci osierocać
 
milczeniem chciałem ich ostrzec
długim jak palec boży przed dniem sądnym