TRZECI WYMIAR

Dłoń twoja mała w mojej
   Zapach włosów
      Ich delikatny dotyk na policzku
         I oddech – spokojny – znajomy
 
Chciałem w tobie trwać w nieskończoność
   Byleby było ciepło cicho bezpiecznie
      Prawie jak w raju w niebie w ogrodach edenu
 
Tylko czas ten przeklęty czas
   Poganiał w nieskończoność wyganiał nas
      ku ludziom ku światu ku życiu