POŻEGNANIE

 

słońce umiera nad Styksem
i Lete jak my co roku
między Odrą a Bugiem
umarli odchodzą tam
skąd przybywamy
to już wiosna – powiesz
mówimy o miłości
pytasz czy ją widziałem?
 
starzy ludzie  rozmawiają głośno o laskach i modlitwach
spotykając się co niedziela pod kościołem
 
a dzieci bawią się w piaskownicach ostrożnie przesypując
historyczny piach naszych wspomnień
 
mówimy o miłości
a to już jesień
pytasz czy może ostatnia?
czas spakować walizki
i odjechać tam
skąd przyszliśmy –
pada śnieg a ty wciąż
mówisz o miłości
 
łyk wina przed pożegnaniem smakuje goryczą a uścisk dłoni
parzy cierniem przed ostateczną godziną
 
pociąg osobliwości wytoczył się na peron gdzie konduktor
zrządzenia losu kasuje ostatnie uczucia