PRYWATNE BETLEJEM

 

to było boże narodzenie
ostatnia noc wigilijna
poszliśmy do łóżka
chciała mieć po mnie dziecko małego niewinnego
Jeszuah mówiłem coś
ale ona nie słuchała
a potem była cisza
 
 
słyszałem jeszcze śpiew
syren jak kołysankę
a stamtąd było bliżej
do piekła aniżeli do wiosny i zapragnąłem na zawsze
pozostać taki jakiego
wyobrażała sobie
moja Miriam
 
leżeliśmy na słomie
patrząc w niebo
milczący i nieobecni
a gwiazdy spadały cicho jak najciszej prosto na nas
a gwiazdy spadały
wciąż spadały prosto
na nas