WIECZORNA WIZYTA

 

śpiewałaś mi kołysankę o zachodzie słońca
                                       o mężczyźnie
                             poznanym w pociągu
                                  i kolacji we dwoje
w jakimś  tanim  barze  nieznanego  miasta
 
 
pytałaś czy lubię naleśniki z dżemem
czy kocham Chopina i wariacje na fortepian albo jazz
czytałaś piosenki Stachury i Wysockiego
pokazywałaś księżyc za pierwszą mgłą
i wiersze Norwida głęboko ukryte pod poduszką
mówiłaś o Sylwii Plath
albo niespełnionej miłości
ostatniego lata –
 
 
      patrzyłem wówczas  gdzieś przed siebie za okno
dalej  niż  te  drzewa i dom
wyrastające z naprzeciwka
odmawiałem  różaniec z fal
czerwonego wina  bijących
o brzegi i dno kryształowego kieliszka i  niczym  dym
albo popiół z tlącego się papierosa
byłem dziwnie spokojny
o to co działonie przedtem
i co stanie się z tobą
potem gdy odejdę
 
 
(17.11.1989)