MODLITWA O JEDNOŚĆ MATKI Z SYNEM

 

pamiętam jak byłem dzieckiem
   złorzeczyłem bogu że tak idiotycznie
      urządził świat
         że wynalazł śmierć
           obmyślił piekło raj i inne pierdoły
 
            nie godziłem się wtedy na jego wymysły
         poroniony mechanizm życia
      dziwaczną konstrukcję świata
   a nade wszystko na ich idiotyczny kres
na odejście twoje moje i nasze rozstanie
 
myślałem – stwórca może wszystko
   pies trącał jego boskie zamiary
      niech uczyni nawet apokalipsę
         tylko na jedno nie pozwolę nigdy po śmierci
            aby oddzielił nas w jakiejkolwiek przestrzeni
 
            bo miłość jest prawdziwa i wieczna
         bo miłość jest cierpliwa i szczera
      bo miłość nie kończy się nigdy
   bo miłości nie zwycięży nic
ani bóg ani czas ani śmierć