CIEMNOŚĆ

 

nadchodzi ciemność...
nie ta pusta z którą się zmagam
ale ta pełna która zmaga się ze mną
 
nadchodzi ciemność...
szczęście od dawna omija mnie z daleka
sen o lepszym życiu nie przychodzi od lat
 
nadchodzi ciemność...
jeszcze widzę wyraźnie wszystkie twarze
zdarzenia które mnie już nie zobaczą
 
nadchodzi ciemność...
jak przez mgłę widzę kontury marzeń
zarysy wartości cienie idei które bledną o świcie
 
nadchodzi ciemność...
spocony zegar ciężko dyszy przy głowie
powtarza monotonnie: ko-niec ko-niec ko-niec...
 
nadchodzi ciemność...
 
 
 
                                                   (sierpień 1998)