PREDESTYNACJA

 

obudziła mnie w środku nocy
       położyła głowę na ramieniu
rozpuszczone włosy kładąc na ustach
 
       oparła się na łokciu wzdychając z podniecenia
jej biust zafalował nade mną
       z uśmiechem spytała: „chcesz?”
 
nie powiedziałem nic
       odgarnąłem kasztan włosów z piersi
i zamknąłem jej powieki ustami
 
       potem byłem w niej jak ocean mokrej i słonej
poznałem smak raju nieba zbawienia
       w błękicie jej oczu widziałem spełnienie
 
jeszcze do świtu odmawiałem modlitwę
       prosiłem krzyże anioły i wszystkich świętych
aby zatrzymali czas
 
       ale nawet najświętsza panienka
nie chciała przemówić w wigilijną noc
       ludzkim głosem
 
nie rozumiałem nic
       byłem jak ślepiec ze sztuki Godota
albo nadbohater Hłaski co uparcie wierzy w miłość
 
       potem przekleństwo bluźnierstwo klątwa
co zawisły nade mną jak okrutny dar niebios
       pomieszany z ironicznym uśmiechem czasu
 
że musi wypełnić się przeznaczenie
       że musi nieuchronnie nastąpić
akt żądzy – akt spełnienia – akt rozstania
 
 

                                                             (maj 2004)