RYTUAŁ
siadam czasami o drugiej trzeciej czwartej nad ranem
zaparzam kawę zapalam papierosa otwieram wódkę
potem rozpoczynam rytualny taniec długopisu na papierze
myślę o tym co za mną przede mną i o tym co teraz
koślawe litery zapełniają kartkę strumieniem uczuć
wspominam dwudziestoparoletnie dziewczyny
myślę o dojrzałych kobietach z poważnych związków
o kilku łatwych panienkach głupich kurwach
ukraińskich prostytutkach wziętych na noc za butelkę wódki
albo uczennicach i studentkach zaliczonych w toalecie
potem powstaje coś na kształt obscenicznego wiersza
otwieram rany opisuję życie z domieszką bólu i łez
przyprawionych wulgaryzmem albo puentą o zbawieniu
dorzucę kilka słów o bogu cierpieniu nieudanej miłości i pijany
chowam go pod poduszkę żeby dojrzał do życia zamiast mnie