WÓDKA ALBO WIERSZ DE-LIRYCZNY
znów wprawiłem się w stan nieważkości
jak Gagarin na orbicie albo Jelcyn w Dumie
potem zapominam gdzie balkon tapczan kibel
na czworakach odchodzę od stołu
byle dalej od zatrutych uczuciem kartek
byle szybciej od przelanych w ciszy butelek
jak przez pole minowe czołgam się do łóżka
byle tylko uciec jak najprędzej uciec
od zdjęć od wspomnień od snów o tobie